Na bezrobotnego Tomasza Kammela spadają ciosy ze wszystkich stron. Siedział sobie były prezenter z kobietą (którą nie była Kasia Niezgoda) w kawiarni w jednym z centrów handlowych, kiedy podszedł do niego przypadkowy (lub namówiony na to przez fotografa Faktu...) przechodzień i zapytał o plany powrotu do telewizji.
Tabloid donosi, że Tomasz zakłopotał się i zatroskał, bo w tej sprawie niewiele ma do powiedzenia. Nie zabiega o niego żadna stacja telewizyjna, a pojawiające się co jakiś czas plotki o propozycjach pracy w mediach, nie znajdują potwierdzenia. Jedyną poważną propozycją, którą ostatnio dostał, była praca za 5 tysięcy złotych jako redaktor naczelny magazynu Gentleman.