Małgorzata Socha doszła chyba do wniosku, że botoks i wypełniacze w wieku 34 lat to jednak nie najlepszy pomysł. By się o tym przekonać, wystarczyło przejrzeć zdjęcia z imprez, na których pojawiła się tuż po "poprawieniu" urody. Zbliżenia są tylko dla osób o mocnych nerwach. Zobacz: "Skorzystała z zabiegów upiększających"
Tym bardziej cieszy fakt, że aktorka - i jej twarz - wracają powoli do siebie. Na szczęście nie zdążyła oszpecić się trwale jak Nicole Kidman czy Ewa Minge, które nie mają już chyba szans na wygląd zbliżony do naturalnego.
Nasz czytelnik spotkał Sochę, kiedy wychodziła z cukierni Magdy Gessler w centrum Warszawy. W białej, długiej sukience wyglądała ładnie i świeżo. Dobrała do niej sandałki w podobnym kolorze i beżową torebkę.