Wczoraj 50-letni George Michael trafił do szpitala po tym, jak znaleziono go nieprzytomnego od gorączki w jego domu w Londynie. Zaniepokojeni brakiem kontaktu z piosenkarzem przyjaciele udali się do jego apartamentu i natychmiast wezwali pogotowie, gdy okazało się, w jaki złym jest stanie. Obecnie Michael nadal przebywa na oddziale i jest pod obserwacja lekarzy.
W 2011 roku Michael niemal umarł z powodu zapalenia płuc. Zobacz: George Michael może STRACIĆ GŁOS?! Piosenkarz musiał odwołać trasę koncertową i przez kilka dni walczył o życie w klinice specjalizującej się w chorobach płuc. Długie miesiące dochodził do zdrowia i dopiero niedawno ogłosił, że „znowu czuje pełnie sił”. Niestety nie na długo.
Zadzwoniono do nad około ósmej rano. Wysłaliśmy dwie karetki do pacjenta w ciężkim stanie. Na miejscu ratownicy podjęli decyzję o natychmiastowym przewiezieniu go do szpitala – powiedział brytyjskim mediom jeden z pielęgniarzy.
Menedżer gwiazdora zapewnił, że jego stan jest stabilny i na razie nie ma powodów, aby odwoływać zaplanowane koncerty.