Marta Wierzbicka wywołała sporą sensację w zeszłym roku. Kilka tygodni przed publikacją jej gołej sesji w Playboyu gościła na kanapie u Kuby Wojewódzkiego. Wyznała wtedy, że jej piersi są zbyt duże i na co dzień nazywa je "wielkimi kurwami". Zapewniła w ten sposób darmową promocję sobie i gazecie.
Gwiazda Na Wspólnej za sesję dostała 30 tysięcy złotych. Nie była chyba jednak zachwycona szumem, jakie wywołały jej wyznania. Zobacz: Wierzbicka o Playboyu: "Mam nadzieję, że ludzie zapomną!"
Wszystko wskazuje na to, że nabrała już dystansu do tamtych wydarzeń. Jak twierdzi, nie myślała, że jej okładka wywoła takie kontrowersje.
Zupełnie się tego nie spodziewałam. Każdy portal przytacza to do dzisiaj i ludzie się trochę przy tym pałują - mówi w rozmowie z uljaszowanie.blog.pl. Ja to odbieram tak, że było, minęło i po sprawie.
Zapytana, czy byłaby gotowa znowu rozebrać się za pieniądze, odpowiedziała:
Może nie w tym roku, ale za dwa lata... kto wie. I na pewno za inną stawkę.