_
_
Informacja o tym, że Joanna Moro przejmie po Julii Pietrusze główną rolę w serialu TVP Blondynka wypłynęła, gdy trwała jeszcze rywalizacja na parkiecie Tańca z gwiazdami, a aktorka uchodziła za jej faworytkę. Jak informuje tygodnik Życie na gorąco, Moro osobiście pilnowała, by nikt nie dowiedział się o tym wcześniej.
To, że przyjęła rolę, potwierdziła dopiero, gdy była już pewna, że wystąpi w finałowym odcinku show - ujawnia znajoma aktorki. Gdyby zdradziła to wcześniej, nie wiadomo, czy miałaby okazję walczyć o Kryształową Kulę i czek na 100 tysięcy złotych, bo szefowie Polsatu nie lubią, kiedy ich gwiazdy przyjmują propozycje od innych stacji.
Przez jakiś czas Joanna czarowała Polsat, udając zainteresowanie tym, co jej zaproponuje, jeśli wygra. Wszystko wskazuje na to, że już wtedy była dogadana z Jedynką.
Jak informuje tabloid, rola w Blondynce znów utrudni Joannie spędzanie czasu z rodziną. Aktorka nie widuje zbyt często swoich dzieci. Zeszłą jesień spędziła na planie filmowym w Rosji. Zaraz po powrocie rozpoczęła treningi do Tańca z gwiazdami. Tak jej się spodobało towarzystwo tanecznego partnera, Rafała Maseraka, że zaczęła spędzać z nim także czas wolny. Po finale show wyjechała zaś nad Bałtyk uczyć się windsurfingu.
Potem Joanna całe lato spędzi poza domem na planie serialu - dodaje tabloid. A zaraz po wakacjach dołączy do zespołu warszawskiego Teatru Polskiego.
Niestety, w Polsacie jest na razie spalona. Terentiew długo jej nie zapomni gry na dwa fronty.
Nina Terentiew wierzyła, że Joanna zostanie gwiazdą stacji - ujawnia informator tabloidu. Pojawiły się nawet pewne propozycje. Ale Aśka poszła do konkurencji.
_
_