Zwycięzca 4. edycji X Factora, pochodzący z Ukrainy Artem Furman, nadal sprawia wrażenie oszołomionego tym, co się stało. Przedwczoraj wygrał 100 tysięcy złotych, jednak, jak zapewnia w Fakcie, nie był na to przygotowany, więc nie ma pojęcia, co zrobi z pieniędzmi.
Muszę najpierw rozliczyć się z urzędem skarbowym - wyjaśnia w tabloidzie. Na razie nie wiem, ale na pewno nie wydam tych pieniędzy na głupoty. Myślę, że część wygranej przeznaczę na nowy keybooard. Dziesięć lat już nie grałem na pianinie, a skończyłem szkołę muzyczną, bardzo chciałbym do tego wrócić.
Urodzony na Ukrainie Furman od 5 lat mieszka w Polsce. Studiuje informatykę. Jak podkreśla w Fakcie, marzy o tym, by połączyć karierę w Polsce z karierą w swoim rodzinnym kraju.
Bardzo ciągnie mnie do mojego kraju. Do Polski przyjechałem sam, na Ukrainie zostawiłem całą rodzinę i wszystkich najbliższych. Tęsknię za nimi. Bardzo chciałbym wrócić na Ukrainę. Będę starał się zaistnieć także na tamtym rynku - przyznaje w tabloidzie. Nie wiem, ile czasu to zajmie, ale najbliższe trzy miesiące to będzie na pewno bardzo dużo pracy. Mam bardzo dużo pomysłów, ale trzeba nad tym popracować. Nie chcę zawieść ludzi, którzy dali mi taką ogromną szansę.