Justin Bieber ma na koncie już kilka spektakularnych wpadek. Gwiazdor pluł na fanów (i na swojego sąsiada), sikał do wiadra, prowadził pod wpływem alkoholu, a niedawno nazwał zakochaną w nim dziewczynę "dziwką". Do tego trudno zapomnieć o jego głośnych wypowiedziach. Idol nastolatek porównywał się do Michaela Jacksona i Jamesa Deana, a swoją puszystą fankę - do wyrzuconego na brzeg wieloryba.
Jednak obecny skandal może naprawdę zagrozić jego karierze. Jak pisaliśmy amerykańskie tabloidy dotarły do nagrania, na którym gwiazdor opowiada rasistowski dowcip. Zobacz: Bieber śmieje się z Afro-Amerykanów: "Biegnij, CZARNUCHU!"
Jest to nagranie sprzed kilku lat, więc Bieber broni się oczywiście, twierdząc, że był wtedy niedojrzały i dziecinny. W oficjalnym oświadczeniu powiedział:
Jako nastolatek nie rozumiałem znaczenia konkretnych słów i tego, jak mogą kogoś skrzywdzić. Wydawało mi się, że to nic złego powtarzać krzywdzące słowa i dowcipy. Wtedy nie rozumiałem, że to nie jest zabawne. Byłem niedojrzały i dziecinny.
Dziękuję mojej rodzinie i przyjaciołom, którzy pomogli mi się zmienić - dodał. Przepraszam za pomyłkę i zapewniam, że nie chciałem nikogo skrzywdzić swoim dziecinnym zachowaniem.
Cieszymy się więc, że już "dojrzał".