Justyna Steczkowska jest zachwycona swoim udziałem w Tańcu z gwiazdami. Twierdzi, że dzięki niemu publiczność, która do tej pory trochę się jej obawiała, zaczęła ją szczerze podziwiać. Nie wiemy, jaki jest cel dawania wywiadów, w których opowiada się z taką pasją o swoich zaletach. Steczkowska najwyraźniej to lubi.
Myślę, że wiele osób zawsze doceniało moją pracę, talent do muzyki - mówi w wywiadzie dla Vivy. Miałam wrażenie, że jest jakaś ściana między mną a ludźmi, może przez to, że w telewizji wyglądam bardziej okazale, że wyostrzają mi się rysy twarzy. A ten program nareszcie pokazał mnie prawdziwą. (...) Dla samej siebie wygrałam już wtedy, gdy zakończyłam tango, a i ludzie jakby bardziej mnie pokochali.
To znaczy, że już wcześniej ją kochaliśmy, teraz kochamy ją bardziej. Skromność, jak widać, nie jest problemem Steczkowskiej. Żali się ona za to, jak wiele kosztowały ją treningi do programu:
Czasem przytłaczało mnie poczucie winy, szczególnie kiedy wychodziłam ćwiczyć, a dziecko płakało: "Mama nie idź!" To są straszne rzeczy.
Zabawne, że gwiazda stara się w jednym zdaniu wzbudzić w ludziach podziw i współczucie. Przy takich okazjach zaczynamy się zastanawiać, dlaczego ktoś tak mocno próbuje nas przekonać o tym, że jest idealny. Steczkowską jednak nawet rozumiemy, ona naprawdę tak myśli.