Aneta Zając miała ponoć nadzieję, że w Tańcu z gwiazdami zajdzie daleko. Dla jej bliskich nie jest tajemnicą, że rehabilitacja bliźniaków, z którymi zostawił ją Mikołaj Krawczyk, jest bardzo kosztowna. Dzieci potrzebują specjalistycznego sprzętu do ćwiczeń, muszą chodzić na zajęcia, gdzie trenują pod okiem wykwalifikowanych rehabilitantów. Do tego stała opieka lekarska - to wszystko kosztuje krocie.
Nagroda w wysokości 100 tysięcy złotych za wygranie Kryształowej Kuli z pewnością pomoże Anecie opędzić najpilniejsze potrzeby. Jednak aktorka postanowiła podejść do sprawy rozsądnie i na razie wydawać tylko odsetki.
Postanowiła całą wygraną włożyć na lokatę wysokoprocentową - ujawnia znajomy Zając. Razem ze swoją menedżerką są teraz na etapie przeglądania ofert bankowych. Uważa, że na bieżące wydatki jest w stanie zarobić sama, a wygraną traktuje jak prezent od losu, który trzeba jak najlepiej wykorzystać. Chce pomnożyć zarobione pieniądze, by po latach mieć na edukację Michała i Roberta. Ona jest bardzo oszczędna. Musi myśleć o przyszłości synów.
Przypomnijmy, że kolejne 100 tysięcy Zając miała ponoć zarobić w Przyjaciółkach. Odmówiła jednak, nie chcąc grać w jednym serialu z Krawczykiem... Zobacz: Nie chce grać z Krawczykiem! Nawet za 100 TYSIĘCY!