Alicja Resich-Modlińska obecnie prowadzi program A'la show w TV Rozrywka oraz Rozmowę z Alicją w porannym paśmie Dwójki. W rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy 61-letnia dziennikarka postanowiła przypomnieć czasy swojej świetności. Jak wspomina w tabloidzie, na początku nie było jej łatwo. Okazało się, że jest... za ładna do telewizji.
Pewien szkoleniowiec był dla mnie okropny. Kiedy go zapytałam, dlaczego akurat mnie tak wyróżniał, odpowiedział: A bo wam ładnym to jest ze wszystkim lepiej. Odczułam wtedy na własnej skórze dyskryminację za urodę - żali się w tabloidzie. Zawsze byłam skromnie ubrana, raczej bardzo się wyciszałam. Tylko mi ta twarz zawsze zostawała. Cóż mogę zrobić?
Resich - Modlińska zapewnia, że nigdy nie wykorzystywała swojej urody, by wpływać na innych, ale czasem, jak dodaje skromnie, samo jej wychodziło.
Do tej pory absolutnie żadnej kokieterii nie stosuję. Kiedyś jednak udało mi się sprawić, że trudny rozmówca nagle się przede mną otworzył. Najpierw się zdziwiłam, a potem zapytałam producenta programu, Macieja Strzembosza, jak to się stało. Jak zobaczył taką ładną twarz, inteligentnie mówiącą osobę, to po prostu zdębiał.
Porażająca uroda dziennikarki znalazła uznanie w oczach ówczesnej redakcji Playboya. Jej twarz znalazła się na okładce numeru październikowego w 1993 roku. Resich - Modlińska podkreśla jednak, że nie pokazała ciała.
Playboy nigdy nie zaproponował mi rozbieranej sesji. Z tego, co wiem, numer ze mną genialnie się sprzedał! Bo wszyscy spodziewali się, że w środku jest moja naga sesja - chwali się dziennikarka.
Prawda, o czym przypadkowo nie wspomina, wyglądała jednak tak, że czytelnicy poczuli się oszukani. Playboy nigdy więcej nie powtórzył tego pomysłu.