Kasia Tusk po latach narzeczeństwa zdecydowała się wreszcie na ślub ze Stanisławem Cudnym. Być może zwłoka wynikała stąd, że chciała dać mu czas na to, by się dorobił. Kariera Tuskówny układa się bowiem świetnie. Na swoim blogu zarabia ponoć aż 50 tysięcy złotych miesięcznie czyli... więcej niż tata. Staszek trochę odstawał, ale to już na szczęście przeszłość. Odkąd został producentem listew przypodłogowych, wiedzie mu się znacznie lepiej.
Szafiarka nie ujawniła jeszcze daty ślubu, jednak wiadomo, że odbędzie się on tego lata, być może już w czerwcu.
Niedawno raporter tabloidu przyłapał jej mamę z książką w ręku, o znaczącym tytule Piękny dzień. Opowiada ona historię pewnego ślubu, odbywającego się na rajskiej wyspie.
Jak złośliwie zauważa Fakt, mama Kasi jest specjalistką od wesel. Sama miała ich aż trzy.
Dla rodziny, dla ludzi z roku i dla pozostałych znajomych - wyznała w wywiadzie dla Newsweeka. Nieustająca balanga przez 2 tygodnie.
Ślub Kasi Tusk musi być przygotowany w najdrobniejszych szczegółach. Będą ją z tego rozliczać czytelniczki jej bloga. Sama szafiarka sięga już po tematyczne lektury.
Na niedzielne popołudnie wybrałam lekki poradnik, który zabiorę ze sobą w jutrzejszą podróż, bo zdążyłam się już wciągnąć - pisze na swoim blogu. "Nas dwoje" odpowiada na pytania, jak znaleźć odpowiedniego mężczyznę, poderwać go i stworzyć razem z nim udany związek. A jeśli nam nie wyjdzie, to jak radzić sobie po rozstaniu, pamiętając, że najważniejsze to cieszyć się życiem i być szczęśliwą pomimo problemów.
Czyli jeszcze przed ślubem dopuszcza taką ewentualność.