Zbigniew Ziobro postanowił pomóc sobie w wyborach do Parlamentu Europejskiego sławnym nazwiskiem. Do swojego ugrupowania zwerbował znanego boksera i homofoba Tomasza Adamka, który zapowiadał, że w swoich działaniach będzie się kierował Biblią i w końcu przywróci w Polsce porządek. Nie udało mu się jednak przekonać wyborców i zdobyć wymarzonej posady.
Nie dało się ukryć, że Adamkowi brakowało wyczucia, wiedzy i inteligencji, by poradzić sobie nawet w telewizji śniadaniowej. W wyborach zdobył nieco ponad 11 tysięcy głosów. Przy okazji mocno nadszarpnął swój wizerunek. W jego obronie postanowiła stanąć Dorota Wellman.
Tomka bardzo szanuję. Wielokrotnie robiłam z nim wywiady. Jest wyjątkowym sportowcem, twardym facetem z Podhala, wiernym swojej wierze i zasadom. Nigdy jednak Adamek święty nie był i nie jest - mówi w rozmowie z Party. Gdyby szkolił młodzież i pokazywał jej, jak zostać wybitnym sportowcem o światowej renomie, byłoby super. Ale jeśli rwie się do polityki, a nie ma o tym zielonego pojęcia, w życiu na niego nie zagłosuję.
Tym, co było najbardziej bolesne i co pozostawiło we mnie gorycz po tej rozmowie, to świadomość, że niecni politycy, jak Kurski i Ziobro, wykorzystują takiego człowieka i świetnie nim manipulują. Potem wyrzucą go jak zmiętą kartkę papieru, niszcząc mu reputację, nazwisko i jego osiągnięcia. Adamek wiele stracił w oczach widzów.
Spory udział miała w tym oczywiście sama Dorota. Przypomnijmy kompromitujący wywiad w Dzień Dobry TVN, podczas którego bokser porównywał gejów do pedofilów:
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news