Lato to dla polskich gwiazd czas największych zysków. Przez wakacje starają się zarobić tyle, żeby wystarczyło im na resztę roku. Taką możliwość stwarzają liczne imprezy plenerowe, organizowane przez stacje telewizyjne oraz gminy (czy opłacone z naszych podatków), choć to już nie to, co kiedyś. Wprawdzie czasy, gdy wykonawcy dostawali tyle zaproszeń, że musieli grać po dwa koncerty dziennie, to już przeszłość, ale w czasie wakacji nadal da się zarobić fortunę.
Jak informuje Fakt, najwyższą stawkę otrzymuje z reguły Edyta Górniak. Za mniej niż 60 tysięcy raczej nie wychodzi na scenę. Zwykle jednak udaje jej się wynegocjować aż 100 tysięcy za koncert. A nie gra ich prawie w ogóle.
Beata Kozidrak, jedna z najchętniej zapraszanych gwiazd, od lat ma niezmienną stawkę. Wynosi ona 55 tysięcy za występ. Trzecie miejsce zajęła w tym roku Ewa Farna, spychając z niego Marylę Rodowicz. Trzeba jej zapłacić aż 48 tysiący. Rodowicz zadowoli się kwotą o 3 tysiące mniejszą.
Tuż za Marylą znalazła się jej przyjaciółka Doda. Piosenkarka nadal wierzy chyba w to, że króluje na polskiej scenie, bo żąda za występ... 40 tysięcy. Być może dlatego jej grafik świeci pustkami. Zwłaszcza że za 30 tysięcy można ściągnąć na imprezę Czesława Mozila z zespołem, Sylwię Grzeszczak lub zespół Weekend. Donatan i Cleo wystąpią za 25 tysięcy.