Pod koniec maja Kamil Sipowicz oświadczył, że jego żona nie potrzebuje już kolejnych dawek chemioterapii i dochodzi do siebie po zakończeniu wyniszczającej terapii. Kora nie przerwała pracy na planie Must Be The Music, nie straciła też poczucia humoru i zacięcia do ostrej krytyki uczestników. Zobacz: "Kora nie potrzebuje już chemii!"
63-letnia artystka zapewnia, że powraca nie tylko do zdrowia fizycznego, ale i lepszego samopoczucia. W wywiadzie z Newsweekiem wyznała:
Po raz pierwszy od wielu lat nic mnie nie boli. Mój powrót do życia to też jest spokój wewnętrzny. Nie denerwuję się, nie myślę o chorobie, nie śni mi się, że stoi nade mną śmierć z kosą - tłumaczy i dodaje: Teraz sobie pożyję. Tak, pożyję. Bo przecież życie nie sprowadza się do nieustannego zapieprzania.
Kora wspomina także swojego byłego męża, Marka Jackowskiego, który zmarł nagle w ubiegłym roku:
Strasznie naprawdę żałuję, że już go nie ma. No, ale powiedzmy, że był ode mnie prawie 5 lat starszy. Jeśli pożyję tyle co on, będę zachwycona.
Życzymy żeby to było sto lat, a nawet więcej.
Zobacz też: Kora pokazała ODRASTAJĄCE WŁOSY! (FOTO)