Tomasz Adamek swoją przygodę z polityką zaczął kilkanaście tygodni temu, kiedy to jego przyjaciel, Zbigniew Ziobro, wciągnął go na śląską listę Solidarnej Polski do Parlamentu Europejskiego. 31 tysięcy złotych miesięcznie przez pięć lat kadencji z pewnością utwierdziło go w przekonaniu, że to praca idealna dla niego. W mediach zapewniał zaś, że zna egzorcystów gotowych do leczenia homoseksualistów, a w Brukseli "będzie bronił Boga". Dorota Wellman chyba do dziś nie może się otrząsnąć po tej rozmowie:
Do europarlamentu oczywiście się nie dostał, podobnie jak całe ugrupowanie Zbyszka i jego kolegi, Jacka Kurskiego. Ten ostatni przeżył to na tyle mocno, że zrezygnował z polityki i ogłosił separację z żoną. Adamek z kolei... zapowiada powrót do sportu. Jego najbliższa walka ma odbyć się już w październiku.
Jak informuje Przegląd Sportowy, Adamek wystąpi na gali bokserskiej organizowanej przez Polsat. Najprawdopodobniej zmierzy się z rewanżowym pojedynku z Chrisem Arreolą.
Chodzi o galę Polsatu. Słyszałem, że ma odbyć się w Łodzi. Chodzi o stworzenie dobrego widowiska, o to, żeby ludzie chcieli je obejrzeć - mówi sportowiec i dodaje, że nie wie, z kim będzie walczył: Dostałem ofertę występu w pojedynku wieczoru, ale o Arreoli nie było mowy. Nic nie wiem o tym, kto ma być moim rywalem.
Mieszkający na stałe w USA Adamek nie wie jeszcze, jaka będzie jego przyszłość. Wszystko zależy od jego wyników na ringu: Jeśli będę wygrywał, zostanę w boksie. W innym przypadku może się okazać, że już nie powinienem wchodzić do ringu. Na razie jednak czuję się świetnie**.**
Z pewnością lepiej, niż w polityce. Miejmy więc nadzieję, że fani Adamka zapomną mu wypowiedzi takie jak ta:"W Parlamencie Europejskim BĘDĘ BRONIŁ BOGA! Ze Zbyszkiem Ziobro ZROBIMY PORZĄDEK W POLSCE!"