Paulina Krupińska nie przypuszczała, że jej kadencja jako Miss Polonii potrwa prawie dwa lata. Sprawy się skomplikowały, gdy pełniąca obowiązki dyrektorki Biura Miss Polonia Małgorzata Herde została przyłapana przez swoje "przyjaciółki" na okradaniu ich z honorariów. Wybuchła afera, Herde straciła posadę i uciekła z kraju. A to oznaczało, że nie ma kto zorganizować kolejnych wyborów.
Paulinie ta sytuacja była trochę nie na rękę, bo chciała już rozpocząć karierę w show biznesie i żyć z reklam. Póki jednak nosi koronę, wszystkie decyzje dotyczące kariery, musi konsultować w Biurem Miss Polonia. Zobacz: Krupińska nie chce być już miss!
Podobno jej przedłużającą się kadencję kiepsko znosi także narzeczony, Tadeusz Bachleda-Curuś. Krupińska będzie mogła go poślubić dopiero gdy przekaże koronę swojej następczyni. W rozmowie z Tele Tygodniem zapewnia jednak, że narzeczony jest wyrozumiały.
Nie daję mu powodów do zazdrości - mówi w wywiadzie. Gdy zaczęliśmy się spotykać, już wtedy pracowałam jako modelka, więc wiedział, jak wygląda moje życie. Równie dobrze ja mogę być o niego zazdrosna, bo jest pilotem. Myślę, że dobrze się dobraliśmy.
_
_