Britney Spears jest o krok bliżej zdobycia swojego wybranka, Michaela Marchanda. Piosenkarka jest zauroczona młodym kelnerem i gotowa na wszystko, żeby zwrócić jego uwagę. Podobno chciała nawet kupić jego miłość; niedawno pisaliśmy, że zaoferowała mu 25 tysięcy dolarów za to, żeby zaczął się z nią spotykać. Wydawało się, że ta strategia przynosi kiepskie rezultaty. Marchand poskarżył się dziennikarzom, że ma dość sytuacji, w której Britney sprawuje kontrolę.
Britney została bezlitośnie skrytykowana. Jej znajomi uznali, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Okazało się jednak, że piosenkarka zyskała przez to sojusznika; mama Michaela ogłosiła, że popiera ich związek. Pamela Marchand udzieliła telefonicznego wywiadu reporterom magazynu Star. Pochwaliła się osiągnięciami Michaela, a później stwierdziła, że jej syn i Britney "bardzo się przyjaźnią":
Mój syn ma wielkie serce. To dobry i bystry młody człowiek; uczył się w coollege'u. Michael i Britney dobrze się rozumieją. Lubią spędzać czas w swoim towarzystwie: razem oglądają filmy albo grają w scrabble. Britney lubi też chodzić do restauracji, w której pracuje Michael.
A podobno miłości nie można kupić.