Wygląda na to, że Dodzie udało się wreszcie przerwać złą passę. Dwa lata temu narzekała na swoje zarobki. Przekonywała, że proboszczowie lokalnych parafii są w zmowie z samorządami i dlatego nie jest zapraszana na koncerty. Zobacz: Doda tłumaczy swoją porażkę: "KOŚCIÓŁ MI ODWOŁUJE KONCERTY!"
Inaczej jej sytuacja wygląda w tegoroczne wakacje. Rabczewska ma już zarezerwowane do listopada 30 koncertów. Za każdy bierze 25 tysięcy złotych. Na występach zarobi więc 750 tysięcy. Niedawno podpisała także kolejny kontrakt ze sklepem elektronicznym na ćwierć miliona złotych. Sezon zamknie więc bogatsza o milion.
Jestem w show biznesie od 14 lat. Już jako nastolatce wieszczono mi koniec kariery, mimo że nie zdążyła się zacząć. I tak co roku, aż do dziś - mówi na łamach Super Expressu. Przyzwyczaiłam się do tego, że indywidualistom podcina się skrzydła. Ale im bardziej ktoś mi je podcina, tym większe wyrastają. Dlatego konsekwentnie robię swoje.
Wybierzecie się na któryś z jej koncertów?