W wywiadzie udzielonym niedawno Gazecie Wyborczej Kayah ciepło wspominała związek z Sebastianem Karpielem-Bułecką. Przyznała, że źle to rozegrała. Tłumaczy, że chciała dobrze, ale wyszło tak sobie.
Kiedyś byłam w związku ze wschodzącą gwiazdą muzyki w Polsce - wyjaśniła w wywiadzie. I tak bardzo przeszkadzało mi to, że ludzie mogą mówić o nas i ten zdolny muzyk będzie postrzegany głównie przez pryzmat naszego związku, że to nas wyniszczyło. Przez wiele lat nie chciałam dostarczać ludziom dowodów, że jesteśmy razem, nie cieszyliśmy się naszym związkiem w normalnych warunkach, np. na ulicy.
Piosenkarka przyznała, że nachodzi ją czasami refleksja, że gdyby nie nadmierna ostrożność, ich historia mogłyby się potoczyć inaczej. Przy okazji wspomniała, że w nowym związku, z Pako Sarrem, stara się ustrzec dawnych błędów. Jednak znajomi artystki są zdania, że nie wszystko się między nimi układa. Nie są pewni, czy jest szczęśliwa z mężczyzną, który już nie raz pokazał, że nie potrafi być wierny.
W międzyczasie Sebastian zdążył zakochać się i rozstać z Alicją Bachledą-Curuś. Podobno niezbyt ładnie się z nim obeszła. Muzyk miał nadzieję, że spotkał kobietę swojego życia. Niestety, ona wybrała bogatszego. Zobacz: "Sebastian czuje się bardzo rozczarowany. Zaangażował się"
Zdjęcia smutnego Sebastiana musiały w Kayah wywołać refleksję. Ożyły wspomnienia - ocenia w rozmowie z tygodnikiem Rewia jej znajomy. Jej serce najzwyczajniej wypełnił żal.