Wygląda na to, że trwające od 11 lat małżeństwo Anity Lipnickiej i Johna Portera przechodzi właśnie do historii. To z pewnością jeszcze trochę potrwa, ponieważ małżonkowie, ze względu na 8-letnią córkę Polę, nadal mieszkają razem. Żadne z nich nie złożyło jak dotąd pozwu rozwodowego, jednak ich związek od dawna jest fikcją. Poszło o to, że Anicie zabrakło w nim namiętności. Uznała, że 64-letni mąż dostarcza jej za mało wrażeń. Postanowiła więc poszukać ich gdzie indziej.
Znajomi twierdzą, że przed nudą ratowała się romansami. To nie spodobało się Porterowi. Nie mogąc dojść w tej sprawie do porozumienia, postanowili się rozstać.
Poważny kryzys miał punkt kulminacyjny już jakiś czas temu - potwierdza znajomy pary w rozmowie z Faktem. Wtedy podjęli decyzję, że nie będą już razem. Porter na jakiś czas wyprowadził się nawet z mieszkania.
Ostatnią próbą ratowania małżeństwa był wspólny wyjazd. Na jakiś czas nawet się trochę poprawiło. Niestety, nie na długo.
Jak ujawnia znajomy pary, rozstanie w ich przypadku oznacza, że odtąd mogą sypiać z innymi. Reszta została po staremu.
Nadal ze sobą pracują i żyją w zgodzie, troszcząc się o Polę - wyjaśnia informator tabloidu. Nie drą kotów. Szczęścia w miłości szukają jednak gdzie indziej.