Ludzie bardzo nie lubią, gdy ktoś brzydki wygrywa Porsche. Pod adresem Ani Guzik sypią się kolejne zarzuty. Okazuje się, że jest nie tylko gruba i brzydka, ale również niesympatyczna, nieelegancka, trzyma ludzi na dystans, a jej publiczność to banda chamów...
Beata Tyszkiewicz jest tak niezadowolona z tego, że Ania Guzik wygrała ładny samochód, że postanowiła aż o tym napisać. W Tele Tygodniu!
To już drugi publiczny głos przeciwko aktorce. Poprzednio zaatakował ją stylista Tomasz Jacyków, oceniając jako profesjonalista, że jest zbyt gruba i brzydka na czerwone Porsche. Tyszkiewicz sugeruje, że Guzik jest też niesympatyczna i trzyma ludzi na dystans. W dodatku jej publiczność (w której były mamy Ani i jej partnera) nie potrafiła się zachować podczas nagrania.
Kiedy odpadł Mateusz Damięcki, wiedziałam, że werdykt szóstej edysji "Tańca z gwiazdami" jest przesądzony. Musiała wygrać Ania Guzik - narzeka Tyszkiewicz. Wysyłałam w przerwie SMS-y na Justynę, aż mi się telefon zablokował, ale to oczywiście i tak nic nie pomogło. Ania miała za sobą nie tylko dwa seriale. Także publiczność w studiu, która zresztą zachowywała się tak głośno, że nie można było zamienić nawet słowa...
Dalej jest jeszcze lepiej:
Zapewne tajemnica tkwi w tym, że Ania to jest taka "swoja" dziewczyna, a Justyna wygląda na taką, która trzyma dystans. Jestem przekonana, że w rzeczywistości jest dokładnie na odwrót. Przegraną Mateusza i Justyny odczuwam jako niesprawiedliwą, bo to oni, a nie Ania byli najbardziej wyraziści i eleganccy.
Nie podoba się jej też to, że nieelegancka i niesympatyczna Guzik dostała w nagrodę samochód:
Żal mi poprzednich zwycięzców Tańca z gwiazdami. Zapewne czują się pokrzywdzeni, że w nagrodę dostali tylko Kryształową Kulę. (...) I niby dlaczego partner Ani Guzik, Łukasz Czarnecki, też dostał w nagrodę auto?
Oprócz krytykowania Ani, jej mamy i partnera z parkietu, pani Beata znalazła też miejsce, by zatroszczyć się o swoje zarobki. Jej apel brzmi trochę desperacko: Mam nadzieję, że TVN szybko zacznie myśleć o siódmej edycji. Nie wierzę, żeby nie było następnych chętnych. I nie wierzę, żeby stacja chciała pozbawić widzów takiej rozrywki.
Rozrywki może nie, ale oglądania Tyszkiewicz akurat mogłaby ich pozbawić.
Czytając jej "felieton" Ania Guzik czuje się na pewno tak, jak pani Beata czułaby się, gdyby ktoś napisał, że jest już za stara na pokazywanie się w telewizji.