Anna Mucha przez lata przyzwyczaiła się do tego, że pewne rzeczy dostaje za darmo, w zamian za promocję. Od kilku lat współpracuje z polskim przedstawicielem Mercedesa, który wypożycza jej za darmo najnowsze modele, a nawet finansuje zakup benzyny. W zamian za to celebrytka musi pojawiać się na oficjalnych imprezach firmy i pozować na tle samochodów. Zobacz: Mucha znowu promuje samochody! (FOTO)
Po urodzeniu starszej córeczki, Mucha pokazała wszystkim, jak można zarobić na dziecku. Jak szacowały wówczas tabloidy, na urlopie macierzyńskim zdołała odłożyć pół miliona złotych. Podobno oszczędzała nawet na pieluchach, otrzymując je za darmo od producenta.
Nic dziwnego, że się przyzwyczaiła. Jak donosi Fakt, tym razem postanowiła pójść na całość. Celebrytka od dawna narzeka, że obecne mieszkanie stało się za ciasne dla rodziny z dwójką dzieci. Postanowiła rozejrzeć się za czymś większym. Liczy na to, że za nie także nie zapłaci ani grosza.
Aktorka wraz ze swoją menedżerką wybrała się na wizytę do kilku znanych deweloperów, którym złożyła niecodzienną ofertę. Celebrytka zaproponowała, że w zamian za udostępnienie jej w pełni wykończonego, około 120-metrowego mieszkania, w którym by mieszkała przez jakieś 5 lat za darmo, udostępni im swój cenny wizerunek - donosi tabloid. I nie chodzi tu o reklamy telewizyjne czy billboardy. Celebrytka przemyślała sprawę i uznała, że jest już na tyle sławna, że może z tej okazji dostać warty ponad milion złotych apartament. W końcu non stop jeżdżą za nią paparazzi, którzy na swoich zdjęciach uchwycą kawałek osiedla, w którym miałaby osiąść pani Ania. Jej sława i sam fakt przebywania na jednej przestrzeni z innymi jest według niej wystarczającą zapłatą.
Sąsiadom Muchy na pewno będzie miło, gdy dowiedzą się, że dostała za darmo mieszkanie, które oni muszą spłacać latami. Zdaniem tabloidu, jest to dowód całkowitej utraty kontaktu z rzeczywistością. Jak na razie nic nie wiadomo, by któryś z deweloperów skusił się na tę atrakcyjną ofertę.