Jessica Mercedess powinna chyba ograniczyć trochę internet. Komentowanie swojej szafiarskiej kariery, przechwałki finansowe i atakowanie "brzydkich" i biednych krytyków kończy się dla niej ostatnio wstydem i usuwaniem wpisów. Celebrytka chwaliła się niedawno kolejnymi zagranicznymi podróżami oraz tym, że "nie płaci za nic na całym świecie". Nie płaci niestety też za lekcje angielskiego.
Wczoraj śmialiśmy się z jej zapytania o wyprzedaże w Berlinie, w którym młoda celebrytka popisała się znajomoscią języka. Jessika oczywiście natychmiast go usunęła, ale teraz walczy o swoje dobre imię.
W prywatnej rozmowie oburzona Mercedes zapewnia, że zna świetnie angielski, bo... mieszkała pół roku za granicą, z tego ponad miesiąc w Nowym Jorku. Mężczyzna, do którego napisała, opublikował fragment rozmowy:
Myśli Pan, że ja naprawdę nie znam angielskiego? Spędziłam pół roku życia za granicą. Mieszkałam ponad miesiąc w Nowym Jorku. I co miesiąc jestemtydzień za granicą. I go nie znam? To prowokacja!
Co byście jej na to odpisali?
Najwyraźniej Mercedes była zajęta głównie pozowaniem do zdjęć. Może dlatego tak szybko usunęła wpis, którego się podobno nie wstydzi?