Dorota Gardias nie miała zbyt dużej wady wzroku, jednak sprawę pogarszał astygmatyzm. Prezenterka wyznała, że bez okularów czy soczewek kontaktowych nie mogła normalnie funkcjonować. Jednak to już przeszłość. Pogodynka chwali się w Super Expressie, że zdecydowała się na laserową operację w prywatnej klinice. Kosztowało ją to wprawdzie 6 tysięcy złotych, ale jest przekonana, że na zdrowiu nie warto oszczędzać.
Na co dzień nosiłam soczewki kontaktowe, gdyż przy wadzie -3 i astygmatyzmie funkcjonowanie bez nich lub bez okularów było zwyczajnie niemożliwe, zwłaszcza prowadzenie auta - skarży się w tabloidzie. Ostatecznie zdecydowałam się na zabieg laserowej korekcji wzroku. Jaka mam teraz wadę? Nie mam! Widzę doskonale.