Od prawie 3 lat w kłodzkim sądzie toczy się sprawa karna, w której Elżbieta B., znana jako "opiekunka" zmarłej w grudniu 2011 roku Violetty Villas oskarżona jest o zaniedbanie obowiązków i nieudzielenie pomocy umierającej kobiecie. Sprawa jest o tyle bulwersująca, że gosposia obiecała przecież się nią opiekować. Mocą testamentu stała się jedyną spadkobierczynią gwiazdy i to, zdaniem syna Villas, było powodem jej decyzji o nieudzieleniu pomocy. Co gorsza, na ciele artystki znaleziono ślady, sugerujące, że przed śmiercią była bita i "ktoś" się nad nią znęcał.
Ponieważ sąd jak dotąd nie był w stanie wydać wyroku, opiekunka Villas ciągle okupuje dom zmarłej gwiazdy, który, zdaniem sąsiadów, jest w jeszcze gorszym stanie niż za życia artystki.
Po podwórku walają się butelki po alkoholu, pojawia się także pijana Elżbieta B. oraz jej równie nietrzeźwa koleżanka, która tam pomieszkuje i "imprezuje".
Przykro mi to słyszeć, bo to dom mojego dzieciństwa, miejsce, w którym się wychowałem - mówi w rozmowie z Super Expressem syn Villas, Krzysztof Gospodarek. Ostatni raz byłem w nim, kiedy umarła Violetta, i już wtedy był w fatalnym stanie.
Gospodarek podejrzewa także, że gospodyni, ukrywająca się pod sugestywnym pseudonimem elkatraz1914 wyprzedaje na Allegro pamiątki po zmarłej artystce.
Zgłosiłem policji, że na portalu Allegro ktoś sprzedaje zdjęcia, wiersze i listy mojej mamy. Sprzedaż natychmiast zablokowano i rozpoczęto śledztwo, jednak z tego, co wiem, policjanci mają trudności z odnalezieniem i przesłuchaniem Elżbiety B. - relacjonuje syn zmarłej. Ponieważ postępowania zostały utajnione, nic nie mogę powiedzieć, poza tym, że moim zdaniem tempo nie jest satysfakcjonujące. Boli mnie to zwłaszcza, gdy pomyślę, że w USA w tym czasie lekarz Michaela Jacksona został już nie tylko osądzony, ale nawet zdążył wyjść z więzienia. Być może już 5 września sprawa karna zakończy się dla Elżbiety B. wyrokiem.
Przypomnijmy jak wyglądał dom Violetty Villas, gdy Elżbieta B. "opiekowała się" nim za życia gwiazdy:
_
_