Rodzina zmarłej gwiazdy oraz buddyjska wspólnota wyznaniowa, do której należała od 35 lat, mają spory problem z pochówkiem. Tradycja buddyjska oraz polskie prawo mocno się w tej kwestii rozmijają. Prawo nie zezwala na rozsypanie prochów ani przechowywanie ich w innym miejscu niż cmentarz. Dlatego bliscy aktorki postanowili urządzić jej symboliczne pożegnanie.
Mogę potwierdzić, że rodzina podejmie decyzję co do pochówku zgodnie z obyczajem i polskim prawem - potwierdza w rozmowie z Super Expressem skarbnik wspólnoty Kanzeon, Tomasz Jeżewski.
Zanim to jednak nastąpi, w miniony weekend bliscy aktorki zebrali się nad Wisłą, by pożegnać ją w taki sposób, jakiego sobie życzyła. Nie mogli rozsypać prochów, więc kameralna uroczystość rodzinna miała wymiar tylko symboliczny.
Jak informuje tabloid, nad rzeką pojawili się mąż zmarłej, Andrzej Krajewski, córka Orina i syn Xawery. Wszyscy przynieśli kwiaty. Potem wrócili do domu aktorki, gdzie znajduje się niewielka świątynia buddyjska. Tam odbyła się kolejna część uroczystości pogrzebowych. Prochy aktorki zostaną pochowane zgodnie z obowiązującym prawem, na cmentarzu.
Pogrzeb będzie zapewne bardzo skromny. W związku z tym, że na terenie Polski nie istnieją świątynie zen, prochy zostaną złożone na tradycyjnym cmentarzu - zapowiada Marcin Filipowski, dziennikarz, praktykujący buddyzm zen.