Jego nocny klub okazał się niewypałem, plany zostania deweloperem są przypuszczalnie zawieszone, Milowicz wraca więc do tej metody zarobkowania, która pozwalała mu się utrzymywać na powierzchni. Artyści mają o tyle łatwiej - jeżeli okazują się być słabymi biznesmenami, zawsze mogą robić przynajmniej to - zawsze znajdzie się ktoś, kto zapłaci im pieniądze za to, że przyjadą i trochę się powygłupiają.
Michał Milowicz jeszcze przed sylwestrową chałturą wystąpi w nowo otwartej galerii handlowej w Białymstoku. Zaśpiewa "popularne utwory z repertuaru Elvisa Presleya".
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.