Kuba Wojewódzki i Michał Figurski, byli prezenterzy radiowi audycji Poranny WF, na antenie żartowali z rzecznika Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Celebryci nazwali Alvina Gajadhura "murzynem", a także powiedzieli, że jego telefon działa w "buszmeńskiej sieci dla czarnych". Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Południe oskarżyła Wojewódzkiego i Figurskiego za znieważenia osoby lub grupy ludności z powodu jej przynależności rasowej. Obu dowcipnisiom groziło do trzech lat utracenia wolności.
Ostatecznie po trzech latach procesu Wojewódzki i Figurski zostali uniewinnieni. Jak podaje Gazeta Wyborcza sędzina uznała, że nie doszło do szerzenia rasizmu, bo audycja była satyrą na pewne zachowania.
Pokrzywdzony powinien umieć ocenić, co jest satyrą, a co szerzeniem rasizmu - oświadczyła sędzia Garstka-Gliwa. Każdy przeciętny słuchacz od razu zorientował się, że to kabaret, a nie program informacyjno-publicystyczny.
Wojewódzkiego i Figurskiego czeka jeszcze proces za znieważenie Ukrainek w audycji Radia Eska Rock.