Wygląda na to, że Britney Spears już wkrótce nie będzie mogła wejść do żadnego lokalu w Los Angeles. Piosenkarka ma zakaz wstępu do kilku restauracji, hoteli i barów. Ostatnio została umieszczona na czarnej liście klubu Winston's.
Teraz Brit dowiedziała się, że jest niemile widziana w salonie fryzjerskim, w którym czesała się od kilku lat. Tym razem przyczyną zakazu wstępu nie było jej złe zachowanie, ale zamieszanie, które towarzyszyło każdej wizycie wokalistki:
To nie była łatwa decyzja. Menedżerowie salonu nie są wcale zadowoleni z ostatecznego rozwiązania, bo bardzo lubili Britney. Ale to mniejsze zło; sytuacja wymknęła się spod kontroli. Za każdym razem, kiedy Spears przychodziła do salonu, towarzyszył jej tłum reporterów. To było męczące dla personelu i przykre dla pozostałych klientów.
Naszym zdaniem dobrze się stało. Piosenkarka ma nareszcie szansę znaleźć kogoś, kto należycie zatroszczy się o jej włosy. Sądząc po jej fryzurze, ten salon był wyjątkowo kiepski.