Na początku roku Olga Bołądź zaskoczyła wszystkich radykalną przemianą, którą przeszła, by dostać angaż w nowym filmie Patryka Vegi. Aktorka zgoliła włosy i chwaliła się publicznie morderczymi treningami na siłowni oraz rygorystyczną dietą. Okazuje się jednak, że na tym nie koniec.
W najnowszym wywiadzie udzielonym magazynowi Hot Moda Olga Bołądź zwierza się, że jej hobby jest... zbieranie dewocjonaliów. Ma w domu specjalną ścianę, na której wiesza różańce:
Zbieram dewocjonalia. Matki Boskie, Jezuski, Anioły stróże - im bardziej plastikowe, kolorowe, świecące, tym lepiej. Mam w domu specjalną złotą ścianę, na której wieszam różańce - wyznała.
Bołądź tłumaczy swoją religijną fascynację filmem Skrzydlate Świnie:
W jednej ze scen samochód z dewocjonaliami wylądował w wodzie. Jeszcze z dzieciństwa wyniosłam przekonanie, że poświęconych rzeczy się nie wyrzuca. Chciałam wtedy uratować jedną Maryjkę. Teraz zwożę te rzeczy z całego świata, dostaję w prezencie od znajomych. Daję im drugie życie.
Zobacz też: Bołądź chwali się brzuchem! (FOTO)
_
_