Dorota bardzo wczuła się w rolę kierowcy nowego Porsche. Słusznie - bogactwo daje władzę, przechodnie to podludzie! Rozumiemy powody ostatecznego odbicia szajby (chłopak miliarder i 10 własnych milionów na koncie), ale mimo wszystko ten poziom arogancji to chyba przesada. Nasza czytelniczka wspomina, że ledwo udało jej się uciec z jezdni przed królową prasy, radia i telewizji.
Przechodziłam na pasach przez Marszałkowską. Gdy byłam na ulicy, zapaliło się już czerwone, samochody miały żołte i ktoś zaczął na mnie trąbić - wspomina nasza czytelniczka. Odskoczyłam, a samochód ruszył z piskiem opon. Kobieta siedząca za kierownicą (nie poznałam od razu, zauważyłam tylko, że ma blond włosy) wystawiła zza szyby środkowy palec. Gdy się odwróciłam, poznałam po rejestracji D8 DODA, że to Rabczewska! Obok niej siedziała jakaś inna blondynka.
To musiała być Aneta - najsłynniejsza polska brzydsza koleżanka.