Janusz Korwin-Mikke daje kolejne dowody, że głosowanie na niego w wyborach nie było najlepszym pomysłem. Kilka dni temu spoliczkował swojego kolegę z Europarlamentu. Zobacz: Korwin Mikke UDERZYŁ posła! "Żałuję, że nie naplułem mu w twarz!"
Tym razem polityk postanowił skompromitować Polskę na arenie międzynarodowej. Podczas dyskusji w Parlamencie Europejskim użył słów "niggers" oraz "negroes". Pierwsze tłumaczy się na "czarnuchy", drugie na "Murzyni". Oba w języku angielskim są niedopuszczalne i uznawane za obraźliwe. Z sali dobiegły głosy oburzenia. W swoim przemówieniu Korwin-Mikke porównywał obecną sytuację w Europie do tego, co działo się w Stanach Zjednoczonych kilkadziesiąt lat temu:
4 miliony ludzi straciło pracę. To były 4 miliony czarnuchów. Teraz mamy 20 milionów Europejczyków, którzy są Murzynami Europy. 20 milionów młodych Europejczyków jest Murzynami Europy, tak! – wrzeszczał do mikrofonu. Są traktowani jak Murzyni. Musimy znieść płacę minimalną i zniszczyć siłę związków zawodowych.
Przewodniczący postanowił odebrać mu głos i wyłączył mu mikrofon. Oficjalnie z powodu przekroczenia czasu.