We wtorek w sądzie rejonowym dla Warszawy-Mokotowa odbyła się pierwsza rozprawa z udziałem Dariusza K., w czasie której sędzia zadecydował o aresztowaniu go na trzy miesiące. Były mąż Edyty Górniak śmiertelnie potrącił na pasach 63-letnią kobietę i, jak wykazało badanie moczu, był pod wpływem kokainy. Ponoć od dwóch tygodni imprezował, miał też spore problemy finansowe. Zobacz: BRAŁ NARKOTYKI OD LAT?! Z powodu długów stracił dom...
Okazuje się jednak, że chyba nie aż tak wielkie. Jak podaje bowiem TVP Info, podczas wtorkowej rozprawy K. chciał uniknąć trzymiesięcznego aresztu za pomocą poręczenia finansowego. Za pośrednictwem swojego prawnika zaoferował... 500 tysięcy złotych! Deklarował również chęć poddania się policyjnemu dozorowi i zakazowi opuszczania kraju.
Muzyk za wszelką cenę chciał uniknąć pobytu w areszcie. Zaproponował bardzo wysokie poręczenie majątkowe - w wys. 500 tys. zł połączone z zakazem opuszczania kraju i dozorem policyjnym - relacjonuje TVP Info. Sąd jednak nie zgodził się na takie rozwiązanie i przychylił do wniosku prokuratury o tymczasowe aresztowanie muzyka. Teraz śledczy będą czekali na opinie biegłych od wypadków drogowych i patologów. Eksperci będą ustalać m.in. z jaką prędkością jechał Dariusz K. i w jakich okolicznościach doszło do zdarzenia.
Z naszych informacji wynika ponadto, że areszt ten może być przedłużony, jeżeli prokuratura w ciągu trzech zasądzonych miesięcy nie zdąży przygotować aktu oskarżenia. Przypomnijmy, że K. grozi nawet 12 lat pozbawienia wolności.