Na wieść o tym, że Dariusz K. zabił przechodzącą prawidłowo na pasach kobietę, Edyta Górniak rzuciła wszystko i pojechała na Mazury. Tam pod opieką dziadków wakacje spędza jej 10-letni syn. Na szczęście w domu nie ma internetu, ani telewizji. Chłopiec nie wiedział więc o tym, co zrobił jego tata. To Edyta miała mu o tym powiedzieć. Zobacz: "Na wieść o wypadku Darka natychmiast pojechała do syna!"
Rodzice Dariusza K. zostali zawiadomieni o tym, co się stało, jednak zdecydowali się poczekać z tą informacją na Edytę.
Jak informuje Fakt, sami zresztą także potrzebowali pomocy.
Ojciec menedżera na wieść o spowodowanym przez niego pod wpływem narkotyków wypadku, zasłabł. Trzeba było wezwać pogotowie.
Choć rodzice Dariusza K. wiedzieli, że ich syn popadł w długi i ma kłopoty z używkami, wiadomość o tym, że spowodował śmiertelny wypadek, była dla nich wstrząsem - pisze tabloid.
Jeśli chodzi o długi celebryty, to sprawa też wygląda zagadkowo. Jak utrzymują znajomi Dariusza K., zaczął ćpać po to, by zapomnieć o kłopotach finansowych, a zwłaszcza o ogromnych stratach, których powodem była jego firma producencka No more drama.
A jednak zamiast spłacać długi, szastał pieniędzmi.
Około miesiąca temu kupił Izie Adamczyk nowy skuter - limitowany model srebrnej Vespy, który kosztuje prawie 38 tysięcy złotych - relacjonuje Fakt. Wcześniej podarował jej kota rasy bengalskiej. Jego ceny wahają się od 4 do 8 tysięcy złotych. Nie żałował ani na własną dziewczynę, ani na własne przyjemności - buty warte 1000 złotych czy wreszcie pożerający pieniądze nałóg - kokainę.
Przypomnijmy, że wypadek spowodował jadąc luksusowym BMW, wartym 200 tysięcy złotych. Chciał też wyjść za kaucją wysokości pół miliona... Zobacz: Chciał wyjść z aresztu ZA PÓŁ MILIONA ZŁOTYCH!
Przypomnijmy, że wizytą na pogotowiu skończyło się również spotkanie Adamczyk z K. w sądzie: