Wczoraj po południu poinformowano, że na wschodzie Ukrainy, 50 kilometrów od granicy z Rosją, rozbił się samolot malezyjskich linii lotniczych lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur. Pierwszą z hipotez było zestrzelenie maszyny przez ukraińskich separatystów, walczących z rządem w Kijowie i domagających się przyłączenia do Federacji Rosyjskiej.
Kilka godzin później amerykański wywiad potwierdził, że samolot strącony został rakietą ziemia-powietrze. Opublikowano również rozmowy telefoniczne prorosyjskich bojowników, którzy zorientowali się, że zestrzelili samolot pasażerski. Chcieli ponoć trafić w maszynę należącą do Ukrainy...
Malaysia Airlines był też właścicielem innego Boeinga 777 - tego, który na początku marca zniknął z radarów i do tej pory nie wiadomo, co stało się z jego pasażerami i załogą. Jeden z pasażerów wczorajszego lotu na kilkanaście minut przed startem zamieścił na swoim Facebooku zdjęcie samolotu, które podpisał: Jeżeli samolot zniknie, to wyglądał właśnie tak.
Con Pan leciał z Amsterdamu do Malezji, skąd miał udać się dalej, do Indonezji. Jest jedną z 298 ofiar katastrofy, z których co najmniej 154 osoby to Holendrzy.