W czwartek na wschodzie Ukrainy, 50 km od granicy z Rosją rozbił się samolot malezyjskich linii lotniczych. Jak okazało się później, maszyna została zestrzelona przez prorosyjskich separatystów. W katastrofie zginęło 298 osób, w większości Holendrów, ale także Malezyjczyków, Brytyjczyków czy Belgów. Wypadek Boeinga 777 poruszył cały świat. Wstrząśnięta była także Joanna Horodyńska.
Projektantka podzieliła się swoimi przemyśleniami na Facebooku:
Boże! Co sie dzieje ma tym świecie! Tyle ludzi... - napisała. Leciałam również dwa lata temu, najlepsza linia z jaką miałam styczność, porządna, klasa. Mam nadzieję, że Amerykanie się tym zajmą i dojdą prawdy, wyciągną konsekwencje!!! Jeśli tam są zamieszki, prawie wojna, to dlaczego samolot nie miał wytyczonej innej trasy, omijającej ten teren? Teraz dopiero słucham, że będą zmieniane trasy!!
Horodyńska wdała się również w dyskusję z internautami. Była podobno tak poruszona całą sprawą, że nie była w stanie wrócić do domu:
Usiadłam na chodniku, nie mam siły wstać. Nie ma już siły nic pisać, zapalę świeczkę... - napisała.
**_
_**