Kilka dni temu oficjalnie potwierdzono informacje na temat wielkiego powrotu Andrzeja Gołoty. Bokser chce wystąpić w Polsce 25 października i jak zapewnia, ma to być jego ostatnia walka w karierze. Sędziowie mają nie orzekać wyniku. Przypomnijmy: Gołota WRACA NA RING!
Wiadomość o powrocie Gołoty na ring zelektryzowała nie tylko jego fanów, ale także innych bokserów. Decyzję pięściarza zdążył już skomentować Dariusz Michalczewski, który w rozmowie z serwisem X news powiedział, że od Gołoty jest więcej wart nawet "misiu na Krupówkach":
- On się już ośmieszył parokrotnie, więc po co wychodzi do ringu, żeby się znów ośmieszyć? – powiedział. Pojedynek nie będzie punktowany, ale może przegrać go przez nokaut. Nie wiadomo, czy dotrwa do końca, jak on z Saletą nawet nie dotrwał. Dla mnie nawet misiu na Krupówkach ma większą wartość niż walki Gołoty.
Michalczewski nie zapomniał wspomnieć o swoich zasługach w świecie boksu. Niestety, Tygrys uważa się za niemieckiego sportowca:
Jak do tego mówią, że Andrzej Gołota jest największym polskim pięściarzem, to całe szczęście, że ja jestem niemieckim pięściarzem, że boksowałem dla Niemiec. U nas jest taka śmieszna sprawa w Polsce, że my się identyfikujemy z przegranymi, a my powinniśmy się identyfikować ze zwycięzcami!
Być może Michalczewski powinien dołączyć do innego swojego kolegi po fachu, Tomasza Adamka, który chciał już kiedyś "zrobić porządek w Polsce".