Wieść o wypadku, który pod wpływem kokainy spowodował ich syn, rodzice Dariusza K. przypłacili zdrowiem. Jego ojciec zasłabł w swoim domu na Mazurach, gdzie spędza wakacje wraz z 10-letnim wnukiem. Na szczęście szybko pojawiła się tam Edyta Górniak i zadbała o należytą opiekę nad synem i byłym teściem. Zobacz: Ojciec Dariusza K. zasłabł. Zabrało go pogotowie!
W tym samym czasie w Warszawie pod opiekę lekarzy musiały trafić: obecna partnerka celebryty, Iza Adamczyk, która zasłabła w sądzie oraz jego mama, Wiesława Krupa. Jak informuje Super Express, ma problemy z ciśnieniem.
Po tym jak dowiedziała się, co się stało z jej synem, tak bardzo źle się poczuła, że natychmiast została zawieziona co szpitala - potwierdza informator tabloidu. Wymagała stałej opieki lekarskiej. Już jest lepiej, ale cały czas płacze.
Tymczasem sędzia na wniosek prokuratora odmówił Dariuszowi K. opuszczenia aresztu za kaucją. Celebryta posiedzi w nim aż do rozprawy. Za umyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi mu do 12 lat więzienia. W rozmowie z Faktem były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski przewiduje jednak, że sąd nie zastosuje najwyższej kary.
Sąd nie bierze pod uwagę, kim sprawca jest, czy jest tzw. celebrytą, ale znaczenie mieć może dotychczasowy tryb życia sprawcy, to, czy był karany, okoliczności wypadku, pozytywna lub negatywna prognoza na przyszłość - wyjaśnia w tabloidzie. Skrucha, przyznanie się przed sądem do winy, próba naprawienia szkody, pojednanie z poszkodowanymi, w tym wypadku rodziną zmarłej, to może mieć znaczenie dla łagodniejszego traktowania przez sąd. Na pewno w tym wypadku nie spodziewałbym się kary więzienia w zawieszeniu. Posiedzi od 4 do 8 lat.
Przypomnijmy, że Dariusz K. jak na razie skruchy ponoć nie okazał... Zobacz: Dariusz K. NIE POMÓGŁ OFIERZE PO WYPADKU?! "Podszedł, spojrzał i odszedł"