Marta Wierzbicka przygotowuje się obecnie do premiery sztuki Kiedy kota nie ma w warszawskim Teatrze Capitol. Nie idzie jej tak dobrze, jak zakładała. Celebrytka martwi się, że ludzie nie dostrzegają u niej talentu aktorskiego, a bardziej jej piersi, które publicznie nazywa "wielkimi kurwami". Weteranka polskiej sceny, Krystyna Sienkiewicz, wytknęła jej delikatnie, że zamiast świecić biustem, mogłaby popracować trochę nad warsztatem. Marta tak się tym przejęła, że postanowiła ponoć zapisać się na kurs aktorstwa. Zobacz: Wierzbicka chce być szanowaną aktorką!
Biorąc pod uwagę, że premiera została zaplanowana na 12 sierpnia, trochę późno się za to zabrała. Jednak znajomi Marty wierzą, że rzeczywiście zależy jej na tym, by zostać poważną, szanowaną aktorką. Pierwsze efekty już widać. Na plakacie reklamującym nowy spektakl Wierzbicka znów świeci biustem.
Sama pochwaliła się tym na swoim profilu na Facebooku.
Cóż, najwyraźniej postanowiła na razie opierać karierę na swoich sprawdzonych atutach.