Kryzys w związku Beyonce i Jay-Z jest już faktem. Para, która od lat króluje w zestawieniach najbogatszych muzyków na świecie, zarabia wspólnie miliony dolarów, wciąż powiększając swoją i tak już astronomiczną fortunę. Tuż przed ujawnieniem poważnych problemów, których kulminacją był atak Solange Knowles na Jaya, ogłosili wspólną trasę koncertową. Zobacz: Beyonce wypina się na koncercie z Jayem-Z!
Jak jednak donoszą osoby z otoczenia gwiazdorskiej pary, ich największym zmartwieniem jest obecnie takie zaplanowanie rozstania, które... wykluczałoby rozwód.
Chcą się rozstać, ale bez rozwodu. Są w trakcie dużej trasy koncertowej, za którą wzięli już pieniądze od jej promotorów - tłumaczy informator magazynu Page Six. Nie noszą już nawet obrączek.
Momentem, który miał szansę uratować małżeństwo, były narodziny Blue Ivy. Szybko okazało się jednak, że córka nie połączy dwojga praktycznie obcych sobie osób, kochających głównie pieniądze.
Przez chwilę naprawdę chcieli być rodziną, czuli, że są sobie bliscy i że wszystko nabiera sensu - dodaje źródło. Ale krótko po tym Jay robił swoje, a Bey swoje. Popełnili klasyczny błąd zakładając, że dziecko zmieni wszystko na lepsze i rozpali iskrę, która dawno zgasła. Tak się oczywiście nie stało.
Tymczasem Beyonce i jej PR-owcy robią wszystko, żeby zapewnić fanów o wciąż "idealnym" życiu prywatnym i zawodowym. Kilka dni temu na jej stronie pojawiły się nowe, kolorowe zdjęcia: