Pochodzący z Meksyku Juan Carlos Cano, zwycięzca 4. edycji The Voice of Poland, zapewnia w Fakcie, że już zaaklimatyzował się w Polsce. Z pewnością pomógł mu w tym sukces w programie.
Przemysł muzyczny w Meksyku jest bardzo trudny. Dostrzegłem to przez wiele lat prób wybicia się - wyznaje w tabloidzie. Powodem, dla którego tu przybyłem, była wiedza, że będę się wyróżniał w powodu bycia innym, także pod względem wyglądu. Meksyk jest teraz w naprawdę trudnej sytuacji, mamy najgłupszego prezydenta w historii. Sprzedaje Meksyk, który teraz rządzony jest przez szpicli i kartele. Znałem polską kulturę z opowiadań. Myślę, że właściwie jesteśmy bardziej podobni niż myślimy.
Cano ujawnia, że najbardziej podoba mu się w Polsce... mocny alkohol i huczne imprezy, szczególnie wesela.
Bardzo lubię polski bimber. Bardziej podobają mi się także wesela w Polsce, jest na nich świetna zabawa, szczególnie na wsiach - przyznaje. Stoły zastawione jedzeniem i całonocne zabawy. W Polsce bawicie się do samego rana, a następnego dnia nadal świętujecie, tańcząc w rytmie disco polo. Nie jestem fanem tej muzyki. To chyba jedna z najdziwniejszych rzeczy w tym kraju.