Kasia Cichopek nieczęsto opowiada o problemach w swoim życiu. Wiadomo, że jej małżeństwo przechodziło poważny kryzys finansowy. Przez kilka miesięcy Marcin musiał pomieszkiwać u znajomych, a Kasia u rodziny. Na szczęście wszystko się u nich ostatecznie unormowało.
W najnowszym wywiadzie Cichopek zdradza, że nie zależało jej na ślubie z Hakielem. To tancerz namawiał ją na sformalizowanie związku.
To on nalegał na ślub, mnie małżeństwo nie było potrzebne do szczęścia – mówi na łamach Pani. Miałam u boku mężczyznę, z którym lubiłam spędzać czas, podróżować i to mi wystarczyło. Uważałam, że jest dobrze tak, jak jest. Ale dla Marcina małżeństwo było ważne i w końcu mnie przekonał.
Nigdy wcześniej nie byłam tak długo w żadnym związku i zastanawiałam się, czy na pewno wytrzymam. Pojawiło się wiele znaków zapytania. Potem sama siebie uspokoiłam tym, że co prawda nikt nie może dać mi gwarancji, że to się uda, ale przecież lubię wyzwania. Gdy składałam przysięgę, słowa grzęzły mi w gardle ze wzruszenia. Mój brat żartował potem, że przy "wierności" dziwnie zadrżał mi głos.
Kasia zdradza także, że jej małżeństwo przechodziło kryzysy. Wierzy, że gdyby nie to, że złożyli sobie przysięgę, małżeństwa mogłoby już nie być.
Mieliśmy z Marcinem gorsze chwile i być może gdybyśmy nie mieli ślubu, łatwiej byłoby zakończyć wszystko jednym ostrym cięciem. Powiedzieć sobie: Do widzenia, zaczynamy wszystko od nowa. Ale składaliśmy sobie przysięgę, mamy dzieci i choćby dla nich warto się starać. Walczymy o nasz związek.