Hubertowi Urbańskiemu zabrakło już stacji telewizyjnych, z którymi mógłby się dogadać. Ani TVN ani telewizja publiczna, rozczarowane jego zachowaniem i oczekiwaniami finansowymi, raczej nie przyjmą go z powrotem. Z obiema stacjami prezenter rozstał się w atmosferze skandalu po tym, jak przedstawił pracodawcom swoją wizję zarobków. Z TVN-u udało mu się wylecieć dwukrotnie.
Najwyraźniej jego reputacja stała się znana także w Polsacie, bo gdy starał się o prowadzenie Tańca z gwiazdami i Twoja twarz brzmi znajomo, negocjacje zakończyły się bardzo szybko. W Twoja twarz... pracę dostała zaś jego była żona, której wyznał czule na łamach Newsweeka, że "ma oczy Hannibala Lectera".
Naprawdę mało który celebryta przebił to wyznanie: Urbański O ŻONIE: "PRZYRZEKAŁA przed ołtarzem! Zobaczyłem w niej HANNIBALA LECTERA!"
Od tamtej pory Urbański chałturzy w radiu i próbuje zostać warszawskim "hipsterem". Tegoroczne wakacje, podobnie jak zeszłoroczne, spędza w okolicach warszawskiego placu Zbawiciela. Zobacz: Urbański imprezuje ze znajomymi córki! Ostatnio, jak donosi Fakt, przyjeżdża tam wartym 60 tysięcy złotych motorem BMW R nine T.
Po zeszłorocznym rozwodzie poza motorami i imprezami niewiele Urbańskiemu z życia zostało - ocenia tabloid. Prezenter korzysta więc z dobrodziejstw, jakich dostarczają mu obie jego pasje. Umiejętnie zresztą je ze sobą łącząc. Bywalcy warszawskiego placu Zbawiciela mówią, że prezenter, z kuflem piwa, jest częstym gościem miejscowych knajpek. Pozostaje mieć nadzieję, że zanim wsiądzie na motor, odczekuje ile trzeba, by promile bezpiecznie wyparowały.