Środowisko szefów kuchni i "modnych" warszawskich restauratorów jest dość zamknięte i, jak się okazuje, skłócone. Do czołówki kucharzy, którzy z uwielbieniem brylują w mediach należą między innymi Magda Gessler, Wojciech "Modest Amaro" (naprawdę nazywający się Wojciech Basiura) oraz Robert Sowa. Ten ostatni po wybuchu afery podsłuchowej od kilku tygodni jest raczej negatywnym bohaterem "salonów". Przypomnijmy: "SOWA & PRZYJACIELE": Właściciel restauracji z podsłuchem BAWI SIĘ Z GWIAZDAMI!
Afera podzieliła niewielkie środowisko restauratorów. Jako pierwszy głos zabrał właśnie Amaro, który w wywiadzie opublikowanym we Wprost oskarżył Sowę o... "zżynanie i kopiowanie". Stwierdził, że wielokrotnie gościł on w jego restauracji i stosował potem jego pomysły w swoim lokalu:
Przed otwarciem "Sowa i Przyjaciele" Robert Sowa bywał u nas w Atelier dość regularnie i nie krył, że zżyna, kopiuje, notuje. Nie mam z tym problemu. Nie wiem, jak to się skończyło na talerzach w Sowa i Przyjaciele - powiedział. To, że najważniejsi politycy w państwie spotykali się w restauracji, moim zdaniem nie najwyższych lotów, w saloniku VIP-owskim, który zbyt elegancko nie wygląda, też świadczy o naszych rządzących.
Najwyraźniej Sowa, przyjaciel gwiazd i polityków poczuł się urażony słowami Amaro, bo w najnowszym numerze Wprost zamieszczono przeprosiny prowadzącego Hell's Kitchen.
_Przepraszam Roberta Sowę za sformułowania użyte w wywiadzie (...). Moje wypowiedzi nie miały na celu deprecjonowanie Roberta Sowy ani restauracji Sowa i Przyjaciele._
Co miały więc na celu?
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy Amaro publicznie krytykuje "kolegów" z branży. Zobacz: Amaro: "Gessler nie wzbogaca ani smakiem, ani pomysłami!"