Tarnobrzeska publiczność oraz organizatorzy Lata z Radiem nie będą raczej miło wspominać tegorocznego koncertu Lady Pank. Wokalista zespołu, Janusz Panasewicz, zaskoczył kompletnym "brakiem formy". Widzowie szybko nabrali podejrzeń, że wyszedł na scenę pijany. Zataczał się i zapominał tekstów własnych piosenek. Zobacz: Panasewicz dał koncert PO PIJAKU?! (WIDEO)
Władze Tarnobrzega podjęły decyzję, że nie zapłacą pijakowi za koncert. Trudno go bowiem zaliczyć do udanych. W obronie Panasewicza stanął inny znany alkoholik Michał Wiśniewski. Teraz zabrać głos postanowił także Zbigniew Wodecki. Porównuje bełkot pijanego Panasewicza do... wyczynów młodego Micka Jaggera:
Nie powinno się rozdmuchiwać wielkiej afery. Zespół The Rolling Stones wyczyniał numery, które wołały o pomstę do nieba, a jakoś dalej funkcjonuje jako ikona gatunku - argumentuje w Fakcie. Lady Pank grają już od tylu lat, że faktycznie mogą czasem potrzebować się czymś podkręcić, żeby koncert miał moc. Zresztą co tu dużo gadać, to jest rock and roll! Gdyby pojechać na jakikolwiek festiwal rockowy i badać alkomatem zespoły, to okazałoby się, że z całego składu trzeźwy jest tylko kierowca. Zapłata się Lady Pank należy.
Czy naprawdę można porównywać formę i szacunek dla fanów prezentowane przez Rolling Stones i Lady Pank? 71-letni Mick Jagger wygląda i rusza się na scenie "trochę" lepiej niż 58-letni Panasewicz.