Agnieszka Szulim nie zwalnia tempa po rozstaniu z synem znanego dziennikarza. Korzystając z tej życiowej okazji postanowiła pokazać się na okładce Vivy i odpowiedzieć na kilka podchwytliwych pytań ("Miłość czy seks? Kariera czy rodzina?" - reklamuje wywiad magazyn). Sesję wykonano w basenie.
W rozmowie z Piotrem Najsztubem Szulim komentuje między innymi to, że za kulisami Pytania na śniadanie przyznała się do palenia marihuany. Cieszy się, że ta afera ją wyzwoliła:
Źle bym się czuła uwięziona w wizerunku grzecznej dziewczynki - mówi. Choć trochę tak było w TVP. Więc, prawdę mówiąc, ta afera z marihuaną przyniosła mi więcej korzyści niż szkody. Uwolniłam się z tego pancerza i... Ten niegrzeczny wizerunek sprawia, że mogę sobie pozwolić na więcej i to jest wygodne. Mogę powiedzieć coś kontrowersyjnego i raczej dla nikogo nie będzie to szokiem.
Przypomnijmy, jak obraziła przy tej okazji starsze prezenterki z TVP, Krystynę Loskę i Bogumiłę Wander: Szulim: "Nie jestem PINDĄ SIEDZĄCĄ PRZY KWIATKU!"
Szulim wyjaśnia też, o co chodziło z byciem nazwaną "czarnym aniołem ruchania" i chwali się, że usunęła kilku znajomych z Facebooka:
– To o Pani Nergal napisał na Facebooku: "Czarny anioł ruchania". Mimowolna?
On to napisał o sobie do mnie. Ten „pseudonim” wymyślił jeden znajomy, a Adamowi się spodobało. Ładny skrót z tego wyszedł – CAR. Widzi pan? Jednak mimowolna. Nie mam z tym problemu, mogę być kontrowersyjna, lubię też jasno wyrażać poglądy. Właśnie wyrzuciłam z Facebooka pięcioro znajomych.
– Za co?
Za to, że głosowali na Janusza Korwin-Mikkego. Przeczytałam artykuł o tym, że Korwin-Mikke i jego partia są już na trzecim miejscu w sondażach. Dramat. Napisałam post o tym, że co trzeba mieć w głowie, żeby na niego głosować?! I, o zgrozo, okazało się, że głosowali na niego niektórzy moi znajomi. Nie mam na to tolerancji, więc ich wyrzucam. Nie jest mi po drodze z ludźmi, przez których taki ktoś wchodzi do Parlamentu Europejskiego, kompromituje Polskę, obraża kobiety, stosuje przemoc i oddaje pokłony Putinowi. Mamy demokrację, więc chwilowo, mam nadzieję, muszę znosić jego obecność na scenie politycznej, ale mogę przynajmniej manifestować, że mi się to nie podoba.