Relacje Adrianny Biedrzyńskiej z jej jedyna córką, Michaliną Robakiewicz, są ostatnio bardzo złe. Córka nie mogła darować matce, że ta zerwała swój wieloletni związek z mężem Marcinem Miazgą dla poznanego w Kanadzie żonatego ojca dwójki dzieci. Na dodatek, jak poskarżył się Miazga, zerwała z nim przez telefon.
Michalina, mimo że nie jest jego biologicznym dzieckiem, zawsze traktowała Miazgę jak ojca. Ma wielki żal do matki o to, jak go potraktowała. W rewanżu Biedrzyńska ogłosiła, że zrywa z nią wszelkie kontakty i oczekuje... zwrotu pieniędzy wydanych na jej edukację. Zobacz: Biedrzyńska "WYRZEKŁA SIĘ CÓRKI"! Żąda od niej pieniędzy!
Na początku tygodnia aktorka ujawniła, że wykryto u niej guza mózgu, który na szczęście nie okazał się złośliwy. _**Uciekłam spod łopaty**_ - napisała i opublikowała zdjęcie ze szpitala. Nie uznała jednak tej sytuacji za okazję do tego, by pogodzić się z córką, czy nawet poinformować ją, co jej dolega. Robakiewicz o wszystkim dowiedziała się z internetu.
Przeczytała w sieci, że jej mama ma guza mózgu. Bardzo ją to zaskoczyło - potwierdza w rozmowie z Faktem znajoma Michaliny. Może gdyby wcześniej wiedziała o chorobie, to by się z matką spotkała już dawno temu i sytuacja wyglądałaby inaczej.
Zdaniem osób z otoczenia rodziny, jest szansa, że choroba Biedrzyńskiej pogodzi matkę i córkę. Choć nie jest to wcale pewne, bo emocje po obu stronach są bardzo silne.