Od tygodni media huczą o sprawie Dariusza K., który w biały dzień zabił na pasach 63-letnią Ewę J. Oskarżony o jazdę pod wpływem kokainy i spowodowanie wypadku postanowił zmienić linię obrony z deklarowanej "amnezji" na błaganie o wybaczenie rodziny i próbę zadośćuczynienia jej finansowo. Najwyraźniej nadal dysponuje sporą sumą, bo próbował wykupić się z aresztu za pół miliona złotych. Prokuratura odmówiła mu, uznając, że po wypuszczeniu na polskie drogi nadal będzie stanowił zagrożenie. Zobacz: Dariusz K. zmienia linię obrony? "BĘDZIE BŁAGAŁ O WYBACZENIE"
Sytuacja pokazała, że amnezji z pewnością nie mają bliżsi i dalsi znajomi Dariusza. Pierwszy z okazji do obrony sprawcy skorzystał znajomy ksiądz, potem babcia, w końcu wypowiedziała się jego partnerka, Iza Adamczyk. Zobacz: "Będę wspierać Darka, a BÓG GO OSĄDZI"
Ostatnio ciekawostkę na temat Dariusza i jego związku z Edytą Górniak zdradził w programie Express Silesia w regionalnej stacji TVS aspirujący celebryta Dawid Koczy. Menedżer muzyczny, który pojawił się w mediach dzięki programowi Jestem Jaki Jestem Michała Wiśniewskiego, został zaproszony jako ekspert do spraw wizerunku. Skorzystał z okazji, żeby zaprezentować się jako osoba ze znajomościami, m.in. z Dariuszem K.
Pamiętam, że jako młody człowiek, będący u progu swojej kariery zawodowej, spotykałem różne osoby, które proponowały mi współpracę i wyprodukowanie płyty - wspomina Dawid. Wśród nich był także Dariusz K., wówczas mąż Edyty Górniak.
Koczy postanowił zająć stanowisko w sprawie małżeństwa celebrytów, a ponieważ nie miał nic do dodania w sprawie wypadku, pochwalił się anegdotą. Wspomina, że Dariusz, jeszcze jako mąż Edyty Górniak wyrażał się o niej mało pochlebnie:
Kiedy spotkaliśmy się z Darkiem, siedzieliśmy i rozmawialiśmy. W pewnym momencie on opowiedział mi o tym jak był z Edytą u dentysty i jaka to była gehenna, ponieważ ona zachowuje się jak małe rozkapryszone dziecko, i że na pewno skończy jak Violetta Villas! Pamiętam, że te słowa były dla mnie niczym uderzenie obuchem w głowę i tak bardzo czułem się zażenowany, że nie mogłem uwierzyć, iż ktoś może tak mówić o swojej żonie, najbliższej osobie u swego boku!