Orlando Bloom nigdy nie sprawiał wrażenia człowieka specjalnie nerwowego czy porywczego, toteż jego zachowanie w klubie Cipriani na Ibizie było dużym zaskoczeniem. Okazuje się jednak, że 37-letni aktor nie uderzył Justina Biebera bez powodu. I chodziło nie tylko o domniemany romans jego byłej żony z 20-latkiem.
Okazuje się bowiem, że Bieber, widząc Blooma w tym samym klubie, postanowił ośmieszyć go na oczach tłumu ludzi, w większości celebrytów. Rzucił więc w stronę Australijczyka: Twoja żona zrobiła ze mnie mężczyznę! Ten przeskoczył przez sofę i uderzył wokalistę w twarz, przy oklaskach i ku uciesze obserwujących scenę. Justin szybko uciekł z lokalu i zaczął "mścić się" na wrogu wrzucając zdjęcia na Instagram...
Dlaczego Bloom zdenerwował się tak bardzo? Pogłoski o niewierności jego żony, Mirandy Kerr, krążyły w "branży" od dawna. Teraz zdał sobie sprawę z faktu, że Bieber mógł mieć jakiś wpływ na rozpad jego związku.
Dziwicie się jego reakcji?
Nie może uwierzyć, że człowiek, którego postrzegał jako zwykłego gówniarza, mógł wpływać na jego małżeństwo z Mirandą - tłumaczy informator magazynu People. Jest absolutnie wściekły.
Cóż, on chociaż ma przyjaciół. Zobacz: DiCaprio KIBICOWAŁ BLOOMOWI! "Ludzie zaczęli KLASKAĆ!"