Po kilku miesiącach intensywnego pokazywania pośladków, masturbacji na scenie i pozowania do zdjęć z wibratorami, wrzawa wokół Miley Cyrus nieco ucichła. Wygląda na to, że nawet najbardziej kontrowersyjne i dziwaczne zachowania gwiazdki Disneya w końcu się przejadły. I to zdecydowanie szybciej, niż można się było spodziewać.
Miley "udoskonaliła" więc swój show, najwyraźniej na potrzeby znudzonej widowni. Podczas wczorajszego koncertu w Filadelfii obściskiwała się z jednym ze swoich tancerzy, zaglądała mu w majtki i całowała. Tradycyjnie również dotykała się po kroczu.
Podoba Wam się jej body w dolary?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.